Pisarstwo traktuje na razie jako hobby, ale czas pokaże, czym tak naprawdę będzie się zajmował. Pamięta, że w dzieciństwie czytał „Biblię dla dzieci” i lubił słuchać różnych bajek opowiadanych przez mamę i babcię. Być może wszystko to razem sprawiło, że Damian Bronhard - bo o nim mowa - w młodzieńczym, ale zarazem pełnoletnim wieku napisał książkę fantazy „Królewska klątwa”.
Drugie już spotkanie autorskie (pierwsze miało miejsce w liceum, którego jest uczniem w klasie maturalnej) odbyło się w piątek, 14.03., w bibliotece. Otworzyła je Anna Metyk, dyr. biblioteki, a po niej w świat literatury fantastycznej wprowadziła zebranych Małgorzata Kijowska, polonistka z ustrzyckiego ZSL i zarazem nauczycielka D. Bronharda. Przyznała, że została pozytywnie zaskoczona napisaną przez niego książką i wierzy, że jeszcze zostanie zaskoczona. Przypomniała także o podziale literatury fantastycznej, zatrzymując się dłużej na fantazy z racji książki D. Bronharda, która reprezentuje ten gatunek literatury fantastycznej.
Z kolei sam autor podzielił się uwagami o swojej książce, rozpoczynając od przedstawienia głównego bohatera, który osiągnął już wszystko i po rzuconej na niego klątwie uświadamia sobie, że to wszystko, co posiadał, nie jest mu potrzebne w tym nowym świecie. Przyznał, że po trochę identyfikuje się ze wszystkim bohaterami książki. Ich imiona zostały zapożyczone z różnych języków, m.in. z polskiego, łaciny i bułgarskiego. Zostały nadane bohaterom powieści nieraz na życzenie jego znajomych. Niekoniecznie wiążą się z cechą charakteru bohatera i nie nawiązują do realnych osób. Treść książki dotyka sfery psychicznej tych bohaterów, a więc ich słów, czynów i zachowań. Jak podkreślił Damian Bronhard, psychologia człowieka zawsze go w tym względzie fascynowała.
Damian Bronhard planuje wydać drugą część powieści fantastycznej, a być może ukaże się i trzecia, nawiązujące jak ta pierwsza do mitologii celtyckiej i do powieści Stephena Kinga. WD