Jakub Żulczyk "Ślepnąc od świateł" - recenzja
Topole szumiały cicho, a wiatr niósł delikatny zapach konwalii. W historii literatury zdarzają się książki niezwykłe. Ich moc jest w stanie zbudować w nas niezachwianą nadzieję i wlać odrobinę ciepła, jakie rozlewa się od klatki piersiowej po kończyny. Wzruszają i umacniają wiarę jak choćby "Ania z Zielonego Wzgórza". Cóż, książka Jakuba Żulczyka "Ślepnąc od świateł" do nich nie należy. Wszystkim, którym wydaje się, że Warszawa nocą jest jedynie roziskrzonym centrum, samochodowa wyprawa z dilerem kokainy zdejmie klapki z oczu. Brudny i zepsuty świat egzystuje bowiem tuż obok nas, tak blisko, że często go nie zauważamy lub nie chcemy zauważyć. Skorumpowani policjanci, zakłamani celebryci i zdegenerowani ludzie, których biały proszek napędza w wyścigu po pieniądze, będące jedynym wyznacznikiem osiągnięcia sukcesu. Po tygodniu spędzonym z głównym bohaterem naprawdę ciężko będzie się pozbierać. Książka Żulczyka wystawia na próbę wszystkie wartości wpajane nam od dziecka. Zawiera wiele brutalnych i niestety trafnych spostrzeżeń dotyczących rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Przypomina "Rok 1984" Orwella , gdyż odbiera nadzieję o jakiej pisałem we wstępie i choć stwierdzam to z bólem "Ślepnąc od świateł" paradoksalnie otwiera nam oczy.
P.S. To zadziwiające jak różne dziedziny sztuki zazębiają się ze sobą. Polecam Państwu pewien zabieg ( zwłaszcza niepoprawnym marzycielom). Po skończonej lekturze proszę sobie włączyć piosenkę "Blinded by the light" zespołu The Streets. Bez trudu znajdą ją Państwo w internecie. Na efekt nie trzeba będzie długo czekać.
P.P.S. Wkrótce możemy spodziewać się nowej książki Pana Jakuba, warto więc zapoznać się z jego wcześniejszą twórczością, zwłaszcza że jest to jeden z najciekawszych polskich pisarzy młodego pokolenia.
http://www.infosokolka.pl/artykul,jakub-zulczyk-slepnac-od-swiatel-recenzja-2.html