Tytuł: Wszystkie jasne miejsca
Wydawnictwo: Bukowy Las
Gatunek: literatura młodzieżowa
„Co czterdzieści sekund ktoś na świecie umiera na skutek samobójstwa. Co czterdzieści sekund ktoś zostaje i musi uporać się z poczuciem straty i żałoby.”
Theodore Finch ma siedemnaście lat i każdego dnia rozmyśla jak odebrać sobie życie, choć jednocześnie cały czas poszukuje czegoś, co pozwoliłoby mu pozostać na tym świecie. Zaś Violet Markey nie potrafi pogodzić się z tragiczną przeszłością. Wciąż żyje wypadkiem, w którym zginęła jej siostra. Odlicza dni do zakończenia szkoły i marzy by wyjechać z miasta i zapomnieć o minionych wydarzeniach. Pewnego dnia oboje spotykają się na szczycie szkolnej wieży, sześć metrów nad ziemią z zamiarem popełnienia samobójstwa. Między nimi wywiązuje się rozmowa i tak naprawdę nie wiadomo już, kto komu uratował życie. Od tego momentu nastolatkowie zaczynają się coraz bardziej do siebie zbliżać. Co z tego wyniknie? Jakie decyzje podejmą bohaterowie? Jaki będzie finał tej historii?
„Wszystkie jasne miejsca” to kolejna książka kierowana do młodzieży dotykająca tematu samobójstwa wśród nastolatków. Takie książki zawsze głęboko mnie poruszają i sprawiają, że później ciężko mi pozbierać myśli. Autorka w świetny sposób poradziła sobie z tym jakże trudnym, a jednocześnie wymagającym tematem. Podeszła do sprawy niezwykle delikatnie i z wyczuciem, być może dlatego, że sama w swoim życiu doświadczyła podobnych tragedii. Kilka lat temu zabił się jej chłopak i to ona go znalazła. Oprócz tego, na długo zanim przyszła na świat, jej pradziadek zginął, strzelając do siebie z broni palnej. Życiowe doświadczenia skłoniły ją do napisania tej niezwykłej książki, mającej na celu uzmysłowić nam jak poważnym problemem są samobójstwa, których niestety dopuszcza się coraz więcej ludzi....