Dziesiątki bieszczadzkich wsi od rana nie ma prądu. Najgorzej jest w gminach Lutowiska, Czarna, Cisna, Solina i Ustrzyki Dolne.
Padający w nocy śnieg był na tyle intensyny, że rankiem w Bieszczadach leżało od kilku do nawet 20 cm śniegu. W Ustrzykach Dolnych zalegający na jezdniach mokry śnieg na tyle utrudniał życie kierowcom, że niektórzy rezygnowali z odpalania silników aut i ruszali do pracy piechotą.
Ci, którzy jednak wyjechali na ulice, a mieli letnie opony, ryzykowali stłuczkę lub "parkowanie" w rowie.
- Jest strasznie ślisko, jechałem 30 km na godzinę, a i tak nosiło po mnie po drodze -informował nas o 7 rano mieszkaniec Ustrzyk, który odwoził do pracy żonę.
Ciężki, mokry śnieg uszkodził 335 stacji transformatorowych w powiatach sanockim, leskim i bieszczadzkim. Od świtu prądu nie miało większość bieszczadzkich miejscowości.
- Awarii wciąż przybywa - mówi Tomasz Szałankiewicz z rejonu energetycznego w Sanoku. - Jeśli w najbliższych godzinach pogoda się nie poprawi, będziemy mieć ogromny problem z przywróceniem prądu w odciętych wsiach.
Najgorsza sytuacja panuje w gminach Lutowiska (cała bez prądu), Czarna(ponad połowa), Cisna (tak samo), Solina (prawie cała), Ustrzyki Dolne (częściowo).
Źródło: www.nowiny24.pl ; autor: Krzysztof Potaczała